Recenzja- „Harda” Elżbieta Cherezińska

Jezeli ksiazka jest chociaż w połowie tak dobra jak Korona to juz ja kocham ❤  #zdjeciedlaksiazki #book #bookgeek #bookfreak #bookporn #epicbook #bookstagram #vscobook #lemonade #polishgirl #polishblogger

 

Jeżeli wśród polskich autorów, miałabym wskazać prawdziwą królową powieści historycznej, byłaby nią bez wątpienia Elżbieta Cherezińska. Myślę nawet, że spokojnie mogłaby konkurować z całą światową elitą gatunku. Zakochałam się w Koronie Śniegu i Krwi, czytając Niewidzialną Koronę wiedziałam już, że Gra o Tron jest niczym w porównaniu do rozgrywek Piastów…

Mężczyzna, którego kocha. Ogień, który rozpala. Królestwa, którymi włada.

Świętosława od dziecka była harda. Od najmłodszych lat, wraz z bratem Bolesławem Chrobrym, uczyła się niuansów politycznej gry. Miała stać się pionkiem w układzie sojuszy swego ojca, księcia Mieszka. Jej ambicje sięgały znacznie dalej. Chciała zostać królową.

Los okazał się nieprzewidywalny. W drodze na dwór męża spotkała kogoś, kto zawładnął jej sercem. Czy jest w stanie spełnić swe ambicje i kochać? Stawka jest wysoka – przyjaciele zmieniają się we wrogów, miłość w nienawiść. Sakrament w klątwę.

Harda to opowieść o kobiecie niezwykłej, której losy nierozerwalnie wplatają się w dzieje Polski, Szwecji, Danii, Norwegii i Anglii. Namiętności, walka o tron, krwawe bitwy oraz zniewalające historie to królestwo, po którym Elżbieta Cherezińska porusza się z lekkością i drapieżnością sokoła.

Trzeba przyznać, że na początku ciężko połapać się we wszystkich księstwach, krainach i panujących w nich władcach. Każdy książę nosi wiele imion, zależnie od tego jakiej narodowości jest osoba która aktualnie o nim wspomina. Język wikingów, polski, niemiecki, łacina, greka i wiele, wiele innych tworzą istną wieże Babel. Jednak z czasem odnajdujemy się w tym całym zamieszaniu bez trudu, nawet nie zauważając różnicy. Tym bardziej, że autorka bardzo zmyślnie zaznacza na początku akapitu, kto tym razem wiedzie prym i gdy już poznamy głównych bohaterów bez problemu zlokalizujemy ich na mapie.

Mimo że zdaję sobie sprawę, że nie jest to opracowanie naukowe, a jedynie powieść inspirowana historią bardzo ciężko mi o tym pamiętać podczas czytania. W głębi serca czuję, że Elżbieta Cherezińska ma rację i nasza księżniczka stała się wielką królową. Dlaczego nie? W końcu była Harda!

Jako kobieta nie mogłabym przeoczyć bardzo ważnej kwestii którą bez wątpienia chciała ukazać nam autorka.

Jaki los czekał kobiety wielkich królów? Ich córki były marionetkami w rękach ojców i braci, oddawane temu który miał coś do zaproponowania. Żona była tak ważna jak sojusz który gwarantowała, a gdy umierała szybko zastępowało się ją nową. A gdy pierwszy umierał pan mąż? Wtedy kobiety bardzo szybko znikały z kart historii, a ich przetrwanie zależało od pozycji na dworze i umiejętności spiskowych. Dojście do władzy i utrzymanie jej było prawdziwą rzadkością…

Ile żon naszych królów znamy? O ilu zapomnieliśmy? Dlaczego większość z nas z biegu wymieni imiona przynajmniej części polskich władców ale o ich towarzyszkach nie wiemy praktycznie nic. Historia pamięta wielkich mężów, jednak o ich kobietach zapomina bardzo szybko. A przecież to one na świat wydawały królów, to one towarzyszyły swym ukochanym, często kierując ich w stronę przez siebie wybraną. Nie oszukujmy się wszyscy wiemy jak wiele z decyzji męża podjęła wcześniej żona.

Autorka wykonała piękny gest w stronę wszystkich zapomnianych księżniczek… Na łamach swej historii przypomniała nam ich ledwie garstkę, ale naświetliła problem o którym wcześniej nawet nie pomyślałam. Od dzisiaj nigdy nie zapomnę, że za każdym mężczyzną stoi kobieta. Warto ją zapamiętać, chociażby dlatego, że czasami odgrywa znacznie większa rolę niż nam się wydaje.

Nikt nie zdaje sobie trudu, by odwozić zmarłe kobiety, nawet jeśli to księżniczki

str 220

2 myśli w temacie “Recenzja- „Harda” Elżbieta Cherezińska

Dodaj komentarz