Recenzja- „Chłopcy 2. Bangarang” Jakub Ćwiek

chlopcy

 

Ćwiek ma coś takiego w sobie, że łamię dla niego wszystkie zasady. Czytam książki poza ustaloną wcześniej kolejnością, pisze recenzję po ustalonej konieczności, zachwycam się nasączoną testosteronem i motocyklowym smarem powieścią. Co się ze mną dzieje?

Dzwoneczek z obawy przed powrotem Pana zakazuje używać jakiejkolwiek magii. Koniec ze Skrótem, koniec z lataniem. Trzeba żyć tak jak inni. No prawie tak jak inni. Zjazd całego motocyklowego gangu jest najlepszym pożegnaniem starego życia, a remont Lunaparku początkiem nowego. Ustalmy jednak jedno- nic nie może iść zgodnie z planem.

Wcześniej zachwycałam się idealnym kreowaniem postaci, wprost zakochałam się w niektórych bohaterach. Często jest tak, że niestety przy bliższym poznaniu człowiek traci, tak samo jak druga część książki zdecydowanie odbiega poziomem od wcześniejszej. Tutaj widać, że autor dopiero się rozkręca- ma się wrażenie, że w pierwszym tomie sam Ćwiek dopiero poznawał całą ekipę, wyczuwał ich i dawał się wprowadzać w historie krok po kroku. Za to w części drugiej Dzwoneczek i spółka uznali go już za swego zabierając jednocześnie na naprawdę ostrą jazdę.

Forma całej powieści jest podobna do tego co już znamy. Każdy rozdział jest osobnym opowiadaniem i mówi o innym etapie życia Chłopców. Nic tutaj nie znalazło się bezcelowo, każda z opowieści zawiera w sobie element który pozwala skleić w całość nie tylko wątek główny ale i poznać ich losy lepiej niż do tej pory.

Wcześniejsza część była zabawą podszytą smutkiem. Tutaj znajdziemy go jeszcze więcej. Krok po kroku, historia po historii Chłopcy są coraz bliżej tego czego najbardziej się bali- dorosłości. Ale spokojnie wszystko stopniowo, nic od razu i jeżeli Dzwoneczek ma tu coś do powiedzenia to możliwe, że nigdy. Tylko co stanie się gdy Dzwoneczka zabraknie? Jak bez niej poradzą sobie Chłopcy w ciałach mężczyzn?

To nie jest książka dla wrażliwców, dla fanów literatury tak pięknej jak nadętej. To idealna rozrywka dla kogoś kto ceni sobie rubaszne poczucie humoru, kto nie boi się obrzydliwych samczych żartów i łatwych panienek. Jeżeli życie bierzecie zbyt serio to zdecydowanie nie jest książka dla was. Jeżeli jednak potraficie spojrzeć na nie trochę inaczej możecie się świetnie przy Chłopcach bawić.

Cenię sobie pisarzy którzy tak bardzo potrafią wejść w świat przez siebie kreowany, stając się jego nierozerwalną częścią. Czytając Bangarang czasami miałam wrażenie, że Ćwiek siedzi jako plecak za Kędziorem i poprawia krawat Panu Properowi gdy nikt nie patrzy… Myślę, że właśnie za to go tak bardzo lubię. Za bezkompromisowość w pisaniu i z to, że on naprawdę wierzy w to co pisze. Dzięki temu my też mamy szansę uwierzyć- chociaż na chwilę.

4 myśli w temacie “Recenzja- „Chłopcy 2. Bangarang” Jakub Ćwiek

Dodaj komentarz